sobota, 30 listopada 2013

Zapomnijmy na moment o chrześcijaństwie w DD

Zapomnijmy na moment o C przed DD, zajmijmy się BDSM i faktami tego bloga (teoria, a nie praktyka).

Tytuł jest lekkim nadużyciem z mojej strony. Chciałbym wyjaśnić, że doskonale zdaje sobie sprawę, że prawdziwy chrześcijanin nigdy nie zapomina o tym, że jest chrześcijaninem, tym samym nie zapomina o chrześcijaństwie obecnym w jego życiu na co dzień.

Ten artykuł jednak nie będzie opierał się na chrześcijaństwie i nie poprę go cytatami z biblii. Chciałbym się zwrócić do wszystkich osób którzy trafili na ten blog dotychczas, jak i do tych którzy trafią na niego nieco później.

piątek, 15 listopada 2013

5 głównych założeń

Pięć głównych założeń CDD:

1.  Biblia:
Boże idealne, kompletne i nieomylne Słowo.

Przy tym punkcie zamierzam wyjaśnić też to co mi zarzucono w komentarzach. Blog jest teorią, to jakim ja jestem człowiekiem prywatnie nie ma nic do rzeczy ze stroną jaką stworzyłem. Jak wiadomo, można znać Biblie, religie, przykazania, popierać je w całości, ale mieć też słabości, albo nawet nie uważać ich za słabości, grzechy i pokusy. Wszystko zależy od interpretacji. Przyznaje rację pani Joannie,  że w katolickim wyznaniu nie ma miejsca na własną interpretacje, co moim zdaniem jest wielkim błędem. Bóg przemówił przez Jezusa do wszystkich, a nie do jednego co miał to przefiltrować, wyklarować i podać gotowe rozwiązanie. Być może autentycznie jestem bardziej chrześcijaninem niż katolikiem. Choćby dlatego, że popieram samodzielne myślenie, nawet w grupie czy wspólnocie często ważne są różne spojrzenia na tą samą sytuacje. Takie różnice w spojrzeniu dużo wnoszą. Dlatego wydaje mi się, że biblie należy interpretować zgodnie z własnym sumieniem, a nie z sumieniem całego Watykanu.

Dlaczego "C" przed "DD"?

Dlaczego to „Christian” jest przed „Domestic Discipline”?

Christian Domestic Discipline (CDD) to znaczy po prostu tradycyjne, chrześcijańskie małżeństwo, które wykorzystuje do funkcjonowania hierarchie. I to nie jest tak, że On jest dyktatorem, a Ona służącą. Jednak nie stoją na równi, są traktowani inaczej przez obcych ludzi, dlaczego więc siebie mieliby traktować nawzajem identycznie i tworzyć wyimaginowane partnerstwo. Już tłumaczę o co mi chodzi. Dochodzi do spięcia w klubie. Jeśli kłóci się obcy mężczyzna z kobietą, to kończy się to tylko na wymianie zdań, czasami ostrej, obraźliwej, ale początek i koniec ma na słowach (najczęściej). Natomiast jeśli do podobnego spięcia dochodzi miedzy mężczyznami, to bardzo prawdopodobne, że w końcu któryś z nich użyje pięści.