piątek, 15 listopada 2013

5 głównych założeń

Pięć głównych założeń CDD:

1.  Biblia:
Boże idealne, kompletne i nieomylne Słowo.

Przy tym punkcie zamierzam wyjaśnić też to co mi zarzucono w komentarzach. Blog jest teorią, to jakim ja jestem człowiekiem prywatnie nie ma nic do rzeczy ze stroną jaką stworzyłem. Jak wiadomo, można znać Biblie, religie, przykazania, popierać je w całości, ale mieć też słabości, albo nawet nie uważać ich za słabości, grzechy i pokusy. Wszystko zależy od interpretacji. Przyznaje rację pani Joannie,  że w katolickim wyznaniu nie ma miejsca na własną interpretacje, co moim zdaniem jest wielkim błędem. Bóg przemówił przez Jezusa do wszystkich, a nie do jednego co miał to przefiltrować, wyklarować i podać gotowe rozwiązanie. Być może autentycznie jestem bardziej chrześcijaninem niż katolikiem. Choćby dlatego, że popieram samodzielne myślenie, nawet w grupie czy wspólnocie często ważne są różne spojrzenia na tą samą sytuacje. Takie różnice w spojrzeniu dużo wnoszą. Dlatego wydaje mi się, że biblie należy interpretować zgodnie z własnym sumieniem, a nie z sumieniem całego Watykanu.


2. Eternity:
Jest tylko jedna droga do Nieba i tylko jedno imię, w którym ludzie mogą pokładać zbawienie. Rzymian 14:11 i Phil. 02:11.

Tu mój komentarz jest zbędny, bo każdy z wyznaniem chrześcijańskim zna ten cytat i się z nim zgadza, a przynajmniej powinien.

3. Tradycyjny (by się mnie nie „czepiano”, że nadużywam znaczenia słowa „naturalny”) podział na role:
Żona powinna być posłuszna swojemu mężowi, a mąż powinien kochać swoją żonę. Zobacz Ef 5:22-28.

Co to znaczy „tradycyjny podział na role”? w dzisiejszych czasach to nie koniecznie oznacza, że mężczyzna do pracy, a kobieta do garów. Nie o to w tym chodzi. Istotny jest sam fakt, że to mężczyzna, mąż i ojciec jest głową rodziny i to on zatwierdza ważne decyzje, to on ma ostatnie słowo w domu. Jednak drugi wers wyraźnie mówi o tym, że powinien on kochać swoją żonę, a co za tym idzie – przede wszystkim jej nie krzywdzić. Ja dodam od siebie, że nie należy krzywdzić nikogo z rodziny/domowników.

4.  Praktykowanie:
CDD jest praktykowane między mężczyzną a kobietą. W większości przypadków jest praktykowane między mężem i żoną.

Wszystkie związki homoseksualne, biseksualne i z zamienionymi rolami są przeze mnie tolerowane, ale w duchu takie postępowanie krytykuje. Jedno jest dla mnie nienormalnym zboczeniem, a drugie przeciwstawieniem się biblii i Bogu. Blog nie został więc stworzony dla ludzi homo, a dla tych hetero, którzy jeszcze odróżniają kobietę od mężczyzny i nie chcą by te granice różnic się zatarły.

5.  Dyscyplina:
W CDD mąż ma prawo do karania żony. Żona nie ma uprawnień do karania męża. Zobacz Rdz 03:16.

Tu chciałbym zaznaczyć, że CDD może funkcjonować bez kar cielesnych, w ogóle bez jakichkolwiek kar. Najważniejsze – to, że ktoś ma do czegoś prawo, nie znaczy, że je wykorzysta, bo być może nie będzie miał nigdy powodów, albo znajdzie inną metodę postępowania z własną wybranką. Jest to sprawa indywidualna każdego związku.

Polecam: http://www.gotquestions.org/Polski/malzenstwo-Biblii.html

27 komentarzy:

  1. tymi odniesieniami do fragmentów Biblii zmotywowałeś mnie do przeczytania jej w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piotrze, z całym szacunkiem do Ciebie, ale jednak punkt o dyscyplinie jest jawną nadinterpretację cytatu z Pisma Świętego, który brzmi w całości: "Do niewiasty powiedział: "Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą".
    Nie ma tu ani słowa o prawie do karcenia żony. Natomiast jest to niezbite ustanowienie mężczyzny głową rodziny i opiekunem żony oraz dzieci.
    W Biblii nie ma ani jednego fragmentu, który dawałby mężczyźnie prawo do karcenia żony. Kara jest związana z wychowaniem, a wychowuje się dzieci. I o wychowaniu, a więc też karach dla dzieci możemy przeczytać. Żona jest istotą dorosłą, dojrzałą, więc etap wychowania powinna przejść u rodziców. Dla mężczyzny nie jest dzieckiem, ale jego towarzyszką, podporą, ostoją, twórczynią domowego ciepła i matką jego dzieci.

    Jeśli czas mi pozwoli, to się zawezmę i napiszę artykuł o kobiecie w Biblii i kościele.
    Pozdrawiam Kamil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Piotr już kiedyś napisał, że Biblia nie nakazuje, ale też nie zabrania karcenia żony. Radzę wrócić do poprzednich artykułów. Tutaj są główne założenia CDD i czym są poparte. Taki klaps to czasami z troski jest, więc wyraz opiekuńczości, a nie wychowania.
      W Biblii jednak jasno jest napisane, że to kobieta podlega mężowi, a nie on jej. Czyli systematycznie on jest tym dominującym w rodzinie, a nie ona.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. A ja się odniosłem do fragmentu powyższego posta: 5. Dyscyplina:
      W CDD mąż ma prawo do karania żony. Żona nie ma uprawnień do karania męża. Zobacz Rdz 03:16.
      Tu jest podany cytat, który rzekomo ma uprawniać mężczyznę do karcenia żony. Przytoczyłem go. Nie uprawnia. Czuję się tak, jakby ktoś próbował zrobić ze mnie barana zmyślną manipulacją. A to, że autor zaprzeczył sam sobie to już nie jest moja wina. Powtórzę więc, podany cytat z Księgi Rodzaju, przytoczyłem go, można podciągnąć pod ustawienie mężczyzny głową rodziny, zważywszy, że wcześniej jest mowa o brzemienności i zwracaniu się żony z prośbą do męża. O karceniu żony, żadnym, nie ma tu mowy, więc wysunięcie na podstawie tego cytatu wniosków podanych przez autora jest nieprawdą.
      Kamil.

      Usuń
    3. Ale pan źle zrozumiał. Nigdy nie napisałem, że w biblii jest poparte karcenie żony, bo nie jest. Jest natomiast jasno napisane, że to mężczyzna jest głową rodziny, a kobieta ma być jemu posłuszna. Czyli biblia krytykuje (trochę za mocne słowo) żonę, która sprzeciwi się prośbie mężczyzny i zbuntuje jego władzy (znowu za mocne słowo, ale chwilowo nie mam innego synonimu) nad nią, To znaczy, że kobieta nie ma żadnych uprawnień do karcenia męża, bo ma być ona jemu posłuszna. Ten cytat przytoczyłem bardziej w celu by wyjaśnić dlaczego to właśnie mężczyzna wyciąga konsekwencje, prowadzi i troszczy się o żonę, a nie odwrotnie - bo to kobiety mają być poddane mężom, a nie odwrotnie.
      Nie było tu żadnej nadinterpretacji, mam nadzieję, że rozumiesz.
      Cytat jest odpowiedzią nie na pytanie "czy mężczyzna może karcić?", a "dlaczego jeśli już ktoś karci i podejmuje decyzje w rodzinie to jest to mężczyzna, a nie kobieta?".
      Nigdzie też sobie nie zaprzeczyłem. Kilka postów wcześnie jasno napisałem, że Bóg bicia nie popiera (w biblii nie ma o tym słowa), ale też nie krytykuje i nie zabrania. Natomiast zabrania kobiecie górować nad mężem, a tym samym logicznym jest, że ona nie może być stroną dominującą w związku małżeńskim, że ona nie może karcić, wyciągać konsekwencji czy się buntować jego władzy nad nią, jaką on dostał od Boga. Władza, czytaj możliwość, albo raczej obowiązek sprawowania opieki, oraz troski za żonę i rodzinę.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    4. Kobieta nie ma prawa do karcenia męża, a mąż nie ma prawa do karcenia żony, ponieważ prawo do wymierzania sprawiedliwości względem człowieka Bóg zachował dla siebie.
      Jeżeli żona występuje przeciw mężowi, łamie przysięgę małżeńską, więc jest nieposłuszna względem Boga. Inna sprawa, dlaczego żona się buntuje. Bo może też być tak, że mąż jest złym człowiekiem. Kobieta ma być posłuszna Bogu, to najpierw, a więc być wierna przysiędze małżeńskiej, ale jeśli mężczyzna nie żyje zgodnie z wymogami Biblii kobieta ma obowiązek mu się sprzeciwić. Kobieta została obdarzona rozumem i jeśli mąż wypełnia swoje obowiązki z należytą starannością, nie ma powodu, żeby się buntować. I dalej, bunt żony jest dla męża sygnałem, że coś jednak w jego postępowaniu jest nie tak. Mężczyzna nie ma potrzeby udowadniać niczego kobiecie, nie ma też potrzeby przypominania, że on jest głową rodziny. Po prostu nią jest, opiekuje się rodziną, dba o nią, pełni wobec rodziny posługę narzuconą przez Boga. Nie wywyższa się, nie afirmuje swojej roli, nie krzyczy głośno, że on ma władzę i wszyscy mają go słuchać, a swoją postawą niejako wymusza szacunek. Głową rodziny nie jest dlatego, że może chwycić za pasek i zbić kobietę, która jest od niego słabsza. Co to za sztuka zbić kogoś, kto nie potrafi się obronić, kto ma mniej siły? Moim zdaniem żadna. Głową rodziny jest dlatego, że żyje i postępuje tak, że kobieta nie ma powodu wystąpić przeciwko niemu.
      Używając słowa "kobieta" mam na myśli osobę dorosłą, odpowiedzialną, dojrzałą, mogącą być żoną, matką, a nie rozbrykaną dziewczynkę bez ukształtowanego systemu wartości, którą należy wychować.
      Oczywiście kobieta popełnia błędy, jest człowiekiem, ma do nich prawo. Podobnie jak mężczyzna. Chrześcijanie jednak błędy sobie wybaczają. Tak po prostu. Bo jak to powiedział Jezus: Kto z was jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień. I żeby było weselej, On, który był bez winy, też nie rzucił kamieniem. Dlaczego? Bo nie kara jest najważniejsza dla Boga, ale miłość.

      Usuń
    5. Ale ja się z tobą do większości zgadzam. Jest tylko jedno ALE - Kobieta przysięgę małżeńską składa mężowi przed Bogiem, a nie Bogu przed mężem, tak więc winna jest mężowi by dotrzymać przysięgę, a nie Bogu.

      Zaznaczam też, że jeszcze nie tak dawno kobieta przysięgała także posłuszeństwo podczas ceremonii ślubnej.

      Blog jest teoretyczny, więc swoje zdanie póki co zachowam dla siebie, może kiedyś napiszę o nim w poście. Mężczyzna jest głową rodziny z tego powodu on "dowodzi" (w cudzysłowie bo be przesady,nie chodzi o dominacje aż taką, że to aż despotyzm czy tyrania), z tego właśnie powodu to on karci, gdy już ktoś karci, to on wyciąga konsekwencje, to on 10 razy baczniej się wszystkiemu przygląda by w razie potrzeby uchronić od błędów - czyni tak z troski, a nie potrzeby rządzenia. Mężczyzna trzyma po prostu rękę na pulsie. Cytat jest potwierdzeniem na to dlaczego kobieta nie może karcić, a nie dlaczego mężczyzna może (bo na to drugie nie ma cytatu). Dlaczego kobieta nie może karcić mężczyzny? Innymi słowami można odpowiedzieć na to pytanie. Bóg dał mężczyźnie stanowisko bardzo odpowiedzialne i wymagające, dał mu stanowisko dowódcy, to on ma sprawować pieczę nad rodziną, dowodzić tak by nie krzywdzić i by żyło się wszystkim jak najlepiej. I tak jak trudno jest sobie wyobrazić, że uczeń karze nauczyciela, jakiś niskiego stopnia żołnierz karze dowódce, czy że dziecko karze rodziców, tak samo trudno sobie wyobrazić, że kobieta karze mężczyznę. Chodzi o hierarchie, a ta w Biblii jest wyraźnie zaznaczona.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    6. Ależ ja nie napisałem,że kobieta składa Bogu przysięgę. Kobieta i mężczyzna udzielają sobie sakramentu małżeństwa za błogosławieństwem kościoła i przy świadkach. Ale kobieta jest winna posłuszeństwo Bogu, najpierw Bogu. I jeżeli mąż wymaga od niej czegoś, co jest niezgodne w wymaganiami Boga, ona ma obowiązek przeciwstawić się mężowi, bo za swoje postępowanie odpowiada przed Bogiem jako osoba posiadająca wolną wolę, sumienie i umiejętność odróżniania dobra od zła.
      Skoro blog jest teoretyczny, winien opierać się na teorii, a nie dopowiadaniu sobie czegoś, co bardzo chce się podciągnąć pod własną ideologię. Stwierdzenie: Biblia nie popiera bicia, ale to nie szkodzi jest dla mnie niepoważne. To tak jak ktoś by napisał: Biblia nie popiera aborcji, ale to nie szkodzi.W tytule bloga pojawia się słowo "christian", czyli blog winien być zgodny z nauką Chrystusa. Chrześcijaństwo jest oparte na miłości i wybaczeniu, dlatego chrześcijanin nie karze żony za błędy, ale je wybacza. Kara i opieka, przywództwo czy troska to są różne sprawy. Natomiast mąż nie jest nauczycielem, mistrzem ani rodzicem. Mąż i żona stanowią jedno, są równi, ale pełnią w życiu inne role, bo do czego innego powołał ich Bóg. Tu nie ma hierarchizacji, nie ma króla i niewolnicy. Jest mąż - głowa rodziny i żona jego towarzyszka. Oboje pełnią w życiu posługę wobec siebie. Słowo kara chrześcijańskiej w relacji mąż - żona nie ma prawa bytu, to Bóg ocenia życie człowieka on jest jego sędzią. Bóg nie dał mężczyźnie prawa do wymierzania sprawiedliwości żonie, dał mu natomiast wolną wolę w wyborze żony. Jaką sobie weźmie, z taką musi się męczyć :)
      Pozdrawiam Kamil.

      Usuń
    7. "Jeżeli żona występuje przeciw mężowi, łamie przysięgę małżeńską, więc jest nieposłuszna względem Boga." - Cytuje pana, to pan właśnie napisał. Moim zdaniem wtedy jeśli kobieta występuje przeciw mężowi i łamię przysięgę małżeńską jest nieposłuszna przede wszystkim względem mężczyzny, a nie tylko Boga.

      Usuń
    8. I cały pański wywód o roli niewolnicy i króla i o tym co biblia nakazuje jest bezsensu i w nieodpowiednim miejscu, gdyż mój post tego nie dotyczy. Mój post dotyczy założeń CDD, a nie założeń chrześcijaństwa, katolicyzmu, czy biblijnych. Cytaty jakimi się podparłem mówią o tym "dlaczego w CDD", a nie "dlaczego w małżeństwie chrześcijańskim". Pan po prostu pomylił miejsca, bo blog jest o związku CDD, a nie o związku jakimkolwiek byleby chrześcijańskim.

      Usuń
    9. Szanowny Panie, jakoś w prywatnej korespondencji byliśmy na "ty" i z Pana inicjatywy, ale widzę, że oponentów i ludzi myślących traktuje Pan z góry. Niech i tak będzie.
      Złamanie przysięgi małżeńskiej jest grzechem, a grzech to nieposłuszeństwo wobec Boga. No chyba że w skecie zwanej CDD bogiem jest mąż. Jeśli tak, to faktycznie coś tu nie gra, a literka C nie ma nic wspólnego z chrześcijański. To, co Pan wypisuje nie ma nic wspólnego z nauką chrześcijańską, jest podporządkowane czemuś, co wytworzyła cywilizacja, męska próżność i kobieca pustota. Jezusa proszę do tego nie mieszać.
      Pańska agresja i bezkrytyczne podejście do siebie nie zachęca do rozmowy.
      Kamil.

      Usuń
  3. I Piotr i Kamil mają rację, bo w sumie piszą o tym samym. Wszystko sprowadza się do tego, że to mężczyzna jest głową rodziny. Może ukarać, ale nie musi, jednak co ma zrobić, jeśli kobieta mu się stacza? Stać z założonymi rękoma? To jedno. A drugie - facet nie może wymagać od kobiety tego, czego sam nie daje, czyli musi tak jakby dawać przykład. Co za tym idzie, nie karze za coś, czego sam się dopuszcza.
    Ale nie ma racji Kamil pisząc, że przysięgę składa się Bogu. Miłość, wierność ślubuje się mężowi.
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli żona mu się stacza, to znaczy co? Zaczyna pić? Wtedy dostaje absolutny zakaz spożywania napojów z procentami i kontrolę 24/h. I trzeba znaleźć przyczynę tego staczania się. Koleżanka, problemy w pracy, jakieś niepowodzenie, no przecież to się znikąd nie bierze. Mało tego, często jest to wynikiem zaniedbania ze strony mężczyzny, bo nie wykazał dość zainteresowania sprawami żona albo ona mu nie ufa na tyle, żeby o wszystkim mówić. Co w przypadku problemów da kara? Nic. Należy wyeliminować problem, a nie zamieść go pod dywan. Takie moje zdanie.
      Kamil

      Usuń
    2. Po pierwsze, stacza niekoniecznie odnosi się do alkoholu. Kobieta może np.... nie dbać o swoje zdrowie. Popaść w pracoholizm i nie chodzić do lekarza mimo silnego przeziębienia. A mężczyzna nie może jej kontrolować 24 godziny na dobę. Czasem ostra reakcja jest potrzebna, zanim taki problem się rozwinie. Co zaś się tyczy tego alkoholu - nigdy nie jest tak, że jest tylko i wyłącznie kara. Towarzyszy jej rozmowa, próba rozwiązania problemu. Ale jeśli kobieta np. upija się przy dzieciach, co grozi odebraniem dzieci rodzinie, to ostra reakcja męża nie jest chyba niczym dziwnym?
      Kara nie oznacza zamiecenia problemu pod dywan, skąd w ogóle taki pomysł...
      Gosia

      Usuń
    3. Ja od siebie dodam, że są sytuacje gdy kobieta działa w emocjach. I o ile zapijanie problemu można rozwiązać rozmową, szukaniem innego sposobu, dyskusją i pokazaniem błędów postępowania o tyle np w sytuacji gdy kobieta chce wsiąść do samochodu (nie po alkoholu) w skrajnych emocjach. Np pokłóciła się z kimś na rodzinnej imprezie i wyszła w nerwach, a "to mój samochód i ja mogę prowadzić, nie dam ci kluczyków!" - takie są jej słowa, to chyba żaden mężczyzna przez duże "M" nie pozwoliłby kobiecie na taki wyczyn. Można stanąć między nią a drzwiami... można, ale może być np zimno, albo kobieta może być w tak silnych emocjach i zechcieć się przepychać, uderzyć mężczyzna w ramie. W takiej sytuacji nie lanie, a strzał w pośladki dla uspokojenia moim zdaniem jest konieczny.

      Zaznaczam, że to co napisałem to moje zdanie, a nie teoria CDD. W teorii jest nieco inaczej. Teorie piszę na blogu i często odpowiadam w komentarzach tak by dostosować odpowiedzi do tego co teoria nakazuje. Jeśli kiedyś zechcę się z wami podzielić co ja myślę o CDD itd, to obiecuje, że to zrobię w poście. Ten komentarz jest po prostu takim wyjątkiem od przyjętej przeze mnie reguły ;)

      Pozdrawiam.

      Usuń
    4. I dodam jeszcze, że ten klaps w przytoczonej przeze mnie sytuacji nie byłby zamiataniem problemu pod dywan, a pewną reakcją na dany problem, który dzieje się tu i teraz. W domu naturalnie trzeba porozmawiać by taka sytuacja nie powtórzyła się nigdy więcej i to nie dlatego by nie trzeba było klepać, a dlatego, że kiedy kobieta będzie chciała postąpić tak kolejny raz (prowadzić pojazd pod wpływem skrajnych emocji) może być sama, może nie być nikogo w jej pobliżu kto zareaguje, lub być osoby w pobliżu, które na to przyzwolą i się nie wtrącą.

      Usuń
    5. Pani Gosi, przepraszam na tablecie nie wyświetliła mi się Pani wypowiedź. Otóż, jeśli żona o siebie nie dba, obowiązkiem męża jest to zmienić nie karą, a troską i tłumaczeniem. Nie chce iść do lekarza, to ją tam zaprowadzę, trudno, stracę dzień pracy, a później dopilnuję, żeby brała leki. Chce być traktowana jak dziecko, to będzie. Zresztą, czym innym jest niedopuszczenie do popełnienia błędu, czy uchronienie przed głupotą, nawet jeśli wiąże się z ostrą reakcją, a czym innym kara po błędzie, który kobieta już zdążyła zrozumieć i prawdopodobnie żałuje nieodpowiedzialnego zachowania. Poza tym za ostrą reakcją i stanowczością wcale nie muszą iść rękoczyny. Użycie siły wobec kobiety jest rozwiązaniem ostatecznym, mającym ją ochronić przed zrobieniem sobie bądź komuś krzywdy, otrzeźwić, sprawić, żeby zaczęła myśleć racjonalnie.
      To moja ostatnia wypowiedź tutaj, bo autor raczej nie życzy sobie mojej obecności, więc jeśli miałaby Pani ochotę na wymianę poglądów, zapraszam na nasz blog, tam jest formularz kontaktowy.
      Pozdrawiam
      Kamil

      Usuń
    6. Ale nikt tu nie mówi o użyciu siły jako rozwiązaniu innym niż ostateczne. Jeśli kobieta chce zdenerwowana wsiąść do auta, to może zrobić sobie krzywdę. Właśnie o takie sytuacje chodzi, kiedy nie myśli racjonalnie, może siebie skrzywdzić.
      Nie wydaje mi się, żeby autor stąd Pana wyrzucał, bez przesady :) Po prostu broni swoich racji i używa takiej, a nie innej argumentacji :)

      Usuń
    7. Powyższe pisałam oczywiście ja - czyli Gosia

      Usuń
  4. Ja się całkowicie zgadzam z Kamilem. Niepotrzebnie w tych wszystkich przemyśleniach autora jest ciągle przeplatana biblia. Nie ma co doszukiwać się, a tym bardziej dopisywać znaczeń cytatom, które nijak mają się do kar cielesnych. Odnoszą się raczej do roli zarówno kobiety jak i mężczyzny nic poza tym. Reszta to tylko i wyłącznie insynuacje autora. Ja osobiście nie widzę w tym przyzwolenia do karania. Poza tym nie rozumiem stwierdzenia, że Biblia milczy w temacie karcenia, a później dodania, że jednak też go nie potępia. :-) po co tworzyć takie nadinterpretacje? Skoro milczy to równie dobrze mogę postawić tezę ,że jednak nie pochwala bicia, bo o tym nie pisze..

    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdzie nie jest napisane, że karcenie żony jest grzechem. Polecam przeczytać poprzednie tematy, tam wyjaśniłem to zagadnienie, że biblia nie potępia karcenia, ale też na nie jednoznacznie nie przyzwala.

      Po raz kolejny powtarzam że ten cytat przeze mnie przytoczony nie odnosi się do karcenia, ze wolno karcić żonę i że biblia tak nakazuje. Cytat odnosi się tylko do tego dlaczego pod żadnym pozorem żona nie może karcić mężczyzny - bo to ona ma być poddana jemu, nie on jej. Tylko tyle, to państwo się w tym doszukują jakiegoś drugiego dna.

      Usuń
  5. Nigdzie też nie jest napisane, że należy do dobrych uczynków:P Dobra już bez tych złośliwości :-) ogólnie chodzi mi o to, że za dużo w tym wszystkim Boga. Sam teraz napisałeś coś czego również nie rozumiem. Cytat nie odnosi się do karcenia, ale odnosi się do tego dlaczego żona nie może karcić męża. Hm? przyznaj sam, że to mało logiczne a wręcz sprzeczne.

    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem cytat o który toczy się wojna odnosi się do czegoś zupełnie innego. Piotr się spieszył, coś napisał, a teraz musi się tłumaczyć. Ja na jego miejscu bym przeprosił, wymazał cytat i napisał,że to o karze nie ma nic wspólnego z Biblią, ale z poglądami autora. Byłoby ok.
      Kamil.

      Usuń
    2. Proszę za mnie nie mówić czy się spieszyłem czy też nie, bo chyba pan tego nie wie - to jest tylko nadinterpretacją z pana strony.

      Ja dobrze wiem co napisałem i dlaczego, tylko państwo nie czytają ze zrozumieniem, a pani nie myśli logicznie.

      Kobieta nie może karcić mężczyzny, ale mężczyzna może ją - tak to rozumiecie i dobrze bo to pewna cecha CDD, ale na co jest poparciem cytat? Na to, że mężczyzna może karcić? Nie (sam to napisałem w innym poście). Cytat jest potwierdzeniem na to dlaczego to kobieta nie karci, dlaczego to kobieta nie dominuje nad mężczyzną. Bóg oddał rolę dominacji mężczyźnie, dlatego kobieta mężczyzny nie karci. Tylko to odnosi się do cytatu, dlatego nie przeproszę i nie przyznam się do błędu, gdyż nie ma tam błędu.

      Jeszcze raz, bo mam w rażenie jakbym pisał do osób nie chcących zrozumieć. Cytat nie odnosi się do "można nie można karcić", a do "dlaczego to akurat mężczyzna, a nie kobieta karci" i cytat nie jest potwierdzeniem na to, że można stosować kary cielesne czy jakiekolwiek inne, a tylko na to dlaczego w CDD to mężczyzna je stosuje, a nie kobieta. Teraz rozumiecie?

      CDD zezwala na karcenie kobiet, a nie biblia.
      CDD zezwala na karcenie kobiet przez mężczyzn, a nie mężczyzn przez kobiety, dlatego, że Bóg oddał rolę dominacji mężczyźnie, a nie kobiecie.
      CDD przyjmuje, że stroną dominującą w związku jest mężczyzna, a kobieta uległą, bo biblia mówi o tym, że to kobieta ma być posłuszną woli męża.
      Czyli cytat jest potwierdzeniem na to dlaczego CDD pozwala karcić żonę mężowi, a dlaczego żona nie może karcić męża. Jeszcze raz powtarzam CDD zezwala, a nie biblia. Biblia tylko potwierdza, że to mężczyzna jest głową rodziny, dlatego w CDD to on jest od karcenia i dominacji.
      Wybaczcie, ale prościej już się nie da. Jeśli nadal nie rozumiecie, to tylko kurs czytania ze zrozumieniem pomoże, bo ja już nic nie zdziałam, przykro mi.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Wypraszam sobie stwierdzenie, że nie myślę logicznie. Jest temat, jest dyskusja, ale fajnie jak jest na odpowiednim poziomie bez jakiegoś niepotrzebnego ubliżania.

    Skoro pisze Pan, że w Biblii nie ma wzmianki o karceniu, a zaraz, że jest cytat, który wyjaśnia dlaczego to mężczyzna karci to OWSZEM w moim myśleniu jest to nielogiczne. To w końcu Biblia wypowiada się na temat kar czy nie? Wszystko rozumiem niech się Pan tak o nas nie martwi;-) jest fragment o rolach owszem, ale w CDD zostaje to wykorzystane jako potwierdzenie roli w karceniu. Tyle, że po co szukać autorytetu w czymś co nie pisze na ten szczególny temat (karcenia) zupełnie nic. Mężczyzna głową rodziny- dobrze, przywódcą- dobrze, wyciągający konsekwencję- dobrze, ale to ostatnie to sprawa samego mężczyzny Bóg go do tego nie mianował. Dla mnie sprawa indywidualna, autora, każdego z nas więc bez sensu jest narzucanie, że stronę karcącą narzuca Biblia. Mówi o jego roli a reszta to dopowiedzenia.

    Zakładasz blog, piszesz tematy liczysz się z krytyka, jak się nie mylę. Tyle, że trzeba umieć ją przyjąć. Zachęcasz do wypowiadania się, ale odnoszę wrażenie, że tolerujesz tylko te wypowiedzi, które się z Tobą zgadzają. Resztę traktujesz jak atak, odsyłasz na kurs czytania czy też mówisz, że nie myślą logicznie. Ja Cię nie obraziłam tylko chciałam podjąć jakąś ciekawą dyskusję.

    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja przyjmuje krytykę, ale pani nadal nie myśli logicznie i nie jest to obrazą, mnie też się zdarza nie myśleć logicznie, każdemu z nas się niegdyś zdarza.

      CDD dopuszcza karcenie żony przez męża, dlatego, że w biblii to mężczyzna jest wyznaczony jako dominujący. Natomiast CDD nie dopuszcza karcenia męża przez żonę, bo w biblii to kobieta jest wyznaczona jako strona uległa. Cytat jest potwierdzeniem na to, że mężczyzna dominuje, a kobieta ulega. Dlatego w CDD, który opiera się na chrześcijaństwie nie ma możliwości by to kobieta karciła, bo nie ma możliwości by to kobieta była stroną dominującą, co w samym DD jest możliwe. Biblia jest więc poparciem nie na to, że mężczyzna w małżeństwie chrześcijańskim ma karcić, a na to, że w CDD nie ma możliwości by to kobieta karciła. Rozumie teraz pani, czy nadal nie?

      Usuń
  7. To, że myślę inaczej od Pana nie znaczy, że jest to myślenie nielogiczne więc nadal obstaję przy tym żeby Pan tego nie oceniał.

    Nie wchodzę zupełnie na temat CDD tylko razi mnie, że poszukuję się tam autorytetu w Biblii, jakiegoś potwierdzania, podkładki.. Jeżeli Bóg ustala hierarchie, podział ról to się z tym zgadzam. Ale nie z tym:
    "Natomiast CDD nie dopuszcza karcenia męża przez żonę, bo w biblii to kobieta jest wyznaczona jako strona uległa." Nie chodzi o karcenia, ale o to, że doszukuję się w Biblii jakiś podtekstów i przenosi się je w jakąś chrześcijańską domową dyscyplinę. Możecie się opierać na Biblii, wzorować, czerpać tradycyjny podział ról, ale absurdalnym jest twierdzenia, że Biblia jest na to poparciem. Skoro nie ma wg Pana w Biblii wzmianek o karceniu to czemu wyciągane zostają wnioski na temat strony karcącej oraz karanej? Nie ma napisane to nie ma proste. Lepiej popracować nad własnymi ideami, przekonaniami, a nie szukać autorytetu tam gdzie go nie ma.

    I niech mi Pan już nie tłumaczy po raz setny tego samego, bo nic z tego nie wynika. Ja rozumiem, ale się nie zgadzam z nadużywaniem słowa Bożego, na siłę w kwestiach, w których Biblia nie zabiera zdania. Pan to potrafi zrozumieć?

    Ola

    OdpowiedzUsuń