piątek, 15 listopada 2013

Dlaczego "C" przed "DD"?

Dlaczego to „Christian” jest przed „Domestic Discipline”?

Christian Domestic Discipline (CDD) to znaczy po prostu tradycyjne, chrześcijańskie małżeństwo, które wykorzystuje do funkcjonowania hierarchie. I to nie jest tak, że On jest dyktatorem, a Ona służącą. Jednak nie stoją na równi, są traktowani inaczej przez obcych ludzi, dlaczego więc siebie mieliby traktować nawzajem identycznie i tworzyć wyimaginowane partnerstwo. Już tłumaczę o co mi chodzi. Dochodzi do spięcia w klubie. Jeśli kłóci się obcy mężczyzna z kobietą, to kończy się to tylko na wymianie zdań, czasami ostrej, obraźliwej, ale początek i koniec ma na słowach (najczęściej). Natomiast jeśli do podobnego spięcia dochodzi miedzy mężczyznami, to bardzo prawdopodobne, że w końcu któryś z nich użyje pięści.
To nie znaczy, że ja to pochwalam, ale chyba nie zaprzeczycie, że w większości sytuacji tak właśnie jest, prawda? Albo przykład, gdy kobieta się śpieszy, ktoś otwiera przed nią drzwi, to normalne. Przez mężczyzną raczej nikt drzwi nie otwiera, prawda? Dlaczego więc w związku dwie osoby maja się traktować identycznie, mieć te same zadania, obowiązki, takie samo zachowanie wobec siebie? Dlaczego ma tak być w związku skoro w życiu tak nie ma? A związek, który dąży do stworzenia rodziny, twory tak naprawdę też małe społeczeństwo domowe, które musi jakoś funkcjonować; mieć swoje prawa, obowiązki, zasady.

Samo CDD jest ustawione według biblijnych standardów:
Mąż jest głową domu, podczas gdy żona jest posłuszna mężowi, jakby sam Pan był jej mężem. Zobacz Ef. 5:22-24
Mąż ma kochać żonę jak siebie samego, jak i Chrystus umiłował Kościół. On ma być sługą, i prowadzi przez przykład. On jest w stanie oddać za nią życie. Zobacz Ef. 5:25-29.
Żona jest czcią męża. Ona jest mu posłuszna, tak długo jak długo jego działania nie są w opozycji do Bożych przykazań. Zobacz Tytusa 2:05, Dz 05:29.


Myślę, że wyjaśniłem wystarczająco tymi cytatami. Jednak jeśli nie, to dodam od siebie, że CDD to nie zabawa w łóżku, to nie perwersja, to nie związek oparty na panu i niewolnicy, nie relacja opierająca się na strachu i poniżeniu. Dlatego chciałbym by wszyscy ludzie związani ze sferą BDSM nie wypisywali w komentarzach na mojej stronie hasła mówiące „tak można nazwać nasz związek”. Mężczyzna, który nazywa kobietę „szmatą” nie ma moim zdaniem nic wspólnego z byciem mężem i ojcem, a do tego ma prowadzić CDD. (Tą moją wypowiedź kieruje przede wszystkim do Hotki i Pana, bo oni napisali komentarz pod Kobieta w związku DD z jej punktu widzenia, o treści, która mnie zirytowała).

1 komentarz:

  1. Piotrze, jak więc wyjaśnisz, że związek oparty na DD to często związek pana i suki?

    Ja akurat rozumiem, że chrześcijańskie, bo hierarchia, a nie bo bicie, więc tego mi tłumaczyć nie musisz. Nie mam takiego ograniczenia jak co niektórzy komentujący. Szczerze się ubawiłam czytając twoje wyjaśnienia, które już prostsze być nie mogły, a ci ludzie nadal swoje i w kółko to samo, jakby w ogóle nie czytali tego co piszesz, ale cóż... mam nadzieję, że się nie zirytowałeś. Będąc autorem musisz się liczyć z tym, że czytają twoje posty też ludzie, którzy nie czytają ze zrozumieniem. Dziś większość nie czyta ze zrozumieniem. Nawet dzieci nie rozumieją przeczytanego przez nie zdania. Jak myślisz, to wina telewizji?

    Mnie zawsze mówiono,że kobieta i mężczyzna są równi, ale nie tacy sami. Ty tutaj napisałeś, że nie stoją na równi, dlaczego? Czy to ma coś wspólnego z ogólną równością?

    Chciałabym też dodać, że przytoczona przez ciebie sytuacja w klubie jest dość mylna. Dziś facet oddałby kobiecie, nawet sam się na nią rzucił. To już widać w piaskownicy, chłopiec uderzy dziewczynkę i nikt na to nie reaguje. Zaś gdy doszłoby do spięcia facet z facetem, to myślę, że wielu by uciekało, gdyby było po tej słabszej stronie. Dziś panowie to tchórze i chyba temu nie zaprzeczysz, prawda?

    Pozdrawiam,
    Hot red Angel

    OdpowiedzUsuń