NO, czyli NIE przemocy, znęcaniu się, znieważaniu najmłodszych, jak i nastoletnich.
Chciałbym się z wami podzielić pewnym… zjawiskiem. Nawet nie
wiem, czy to odpowiednie słowo. I w sumie nieważne jakich słów bym nie użył,
one nie odzwierciedlą tego, co owe „zjawisko” sobą reprezentuje. Uważam, że
nawet przekleństwa nie wyraziłyby odpowiednio irytacji, gniewu, bezsilności, i
wielu, wielu innych negatywnych uczuć, które u mnie pojawiły się po
przeczytaniu jednego z blogów. Potem okazało się, że w polskim języku takich
blogów jest kilka, a może nawet i kilkanaście.
Pierw wyjaśnię, że na pierwszy trafiłem zupełnie
przypadkiem. Przyjaciel szukał pomysłu na zmotywowanie dzieci do wykonywania
obowiązków (dzieci w różnym wieku). Chodziło mu bardziej o nagrody niż o kary.
Przedarł się więc przez karne jeżyki, magnesiki na lodówce, piłki w słoiku,
skarbonki, płacenie za oceny i wiele innych pomysłów rodzica na to, by dziecko
np. zjadło obiad czy pomogło w jego przygotowaniu. Przyjaciel tak sobie
googlował, aż w końcu trafił na stronę, która sprawiła, że jemu szczęka opadła
do ziemi. Ja po przeczytaniu pierwszego z postów liczyłem na puentę, na jakiś
morał, ucieczkę głównej bohaterki, ale z postu na post było coraz gorzej.
Przekonałem się, że to nie jest powieść o patologii, znęcaniu się, czy
wykorzystywaniu seksualnym, a opowiadania, które mają za zadanie nie wiem kogo
podniecić, może pedofilów.
Blog, o którym mówię znajduje się pod linkiem: http://poskromienie.blog.pl/
Czemu akurat ten blog budzi we mnie tak negatywne emocje i
odczucia? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta – to opis przemocy,
znęcania się nad dzieckiem i wykorzystywania go w sposób seksualny, obnażanie
na widok publiczny, poniżania, wręcz zeszmacania nastolatki. Zdaję sobie
sprawę, że zaraz ktoś wykrzyknie, że BDSM czy SM to też forma poniżania,
znęcania się i sadyzmu. Zapewne tak, albo i nie. Nie mam pojęcia o perwersjach
seksualnych tego typu. Wiem natomiast o nich jedno. Powinny dotyczyć osób
dorosłych, które same godzą się na takie praktyki i uprawianie takiego rodzaju
miłości, oraz bycie częścią takich relacji powinno tym osobom sprawiać
przyjemność, na dodatek jest świadomie podjętą decyzją, by w takie relacje
wniknąć. Oczywiście DD oczami prawa też jest przemocą wobec kobiet (przyjmijmy
model DD gdy to mężczyzna jest głową rodziny, ale może być również odwrotnie,
istnieją też związki homoseksualne tego typu). Nie można tego ignorować
niezależnie od naszych poglądów czy wyznań. DD jest formą przemocy, bo każde
bicie zdaniem naszych polityków, tworzących prawo jest przemocą. Tylko chyba
każdy się ze mną zgodzi, że kobieta ma wybór, ona zawsze może odejść od męża
lub nie wychodzić za mąż za chłopaka, który podniósł na nią rękę. DD także
promuje by nie ukrywać swoich poglądów, a co za tym idzie to też decyzja kobiety,
by wejść w taki związek i w nim trwać.
Na blogu, którego link podałem, nie ma relacji BDSM czy
związku DD, a dlaczego? Bo opowiadania pisane są o Tośce, jak się nie mylę
piętnastolatce i jej chyba dwudziestokilkuletnim bracie – Tomku. Rodzeństwo
wychowało się w patologii, Tośka trafiła pod opiekę brata, a ten regularnie się
nad nią znęca. Tam nie jest opisany klaps w tyłek dla nieznośnej gówniary czy
kilka pasów wymierzonych rozpieszczonej królewnie, bo zapewne i do tego bym się
nie doczepił, choć to kwestia poglądowa. Blog, którego linkiem się z wami
dzielę, opisuje katusze, wręcz sadyzm w stosunku do nastolatki, a ona tego
wszystkiego zaznaje od własnego brata. Kolejna sprawa jest taka, że ten brat ma
kolegę, który bije własne dzieci, będące w przedszkolu i nastolatkę. Ten kolega
uderzył też samą Tośkę na polecenie jej brata i to nie uderzył w pupę, a w
miejsce między nogami. Na tym blogu jest opisana cała masa tortur, bo inaczej
tego nazwać nie można, a to wszystko jest przykrywane „starymi metodami
wychowawczymi”. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że ludzie to
czytający temu poklaskują i tak naprawdę nie wiemy czy mają oni swoje rodziny,
własne dzieci, młodsze rodzeństwo, czy nie są rodzinami zastępczymi, czy
adopcyjnymi.
Ja rozumiem, że internet przyjmie wszystko, że prawo nie ma
obowiązku zamykać ludzi wypisujących takie rzeczy, bo mamy wolność słowa, ale
być może, gdyby było do tego inne podejście, to takie dzieci jak Wiktor z
Łodzi, Madzia z Sosnowca, mały Bartuś, trzymiesięczna Nadia czy prawie
dwuletnia Amanda oraz wiele, wiele innych, żyliby do dzisiaj.
Niestety tego typu podobnych blogów jest mnóstwo:/ mnie ostatnio przeraził ten http://kary-majki.blog.onet.pl/ raczej mocno wybujała wyobraźnia, ale kto tam wie w tych czasach:/
OdpowiedzUsuńKaja;)
Ja napisałem tam komentarz, ale niestety oczekuje na modernizację, więc nie wiem czy autor tej strony mi odpowie. Komentarz brzmiał tak (o ile komentarz w ogóle może brzmieć):
OdpowiedzUsuńJak można uważać za fajne pedofilie i przemoc wobec nieletnich? Nie chodzi tu o klapsa, czy lanie po ojcowsku, bo o to bym się nie doczepił, ale to co tutaj jest opisywane to sadyzm, katowanie, wykorzystywanie seksualne., znęcanie się, a nie wychowywanie. I jaki to ma cel? Ta dziewczyna ucieknie? Tomka i Piotra zamkną? Czy to nie ma sensu i jest pożywką dla sadomasochistycznych pedofilii? Bo nie wiem jak to odbierać, czy jako powieść z fabułą i puentą, czy jako spis nienormalnych fantazji autora? Jeśli to pierwsze to czekam na ciąg dalszy, jeśli to drugie, to życzę więzienia.