niedziela, 5 stycznia 2014

Wychowywanie to NIE tresura!

NO, czyli NIE przemocy, znęcaniu się, znieważaniu najmłodszych, jak i nastoletnich.

Chciałbym się z wami podzielić pewnym… zjawiskiem. Nawet nie wiem, czy to odpowiednie słowo. I w sumie nieważne jakich słów bym nie użył, one nie odzwierciedlą tego, co owe „zjawisko” sobą reprezentuje. Uważam, że nawet przekleństwa nie wyraziłyby odpowiednio irytacji, gniewu, bezsilności, i wielu, wielu innych negatywnych uczuć, które u mnie pojawiły się po przeczytaniu jednego z blogów. Potem okazało się, że w polskim języku takich blogów jest kilka, a może nawet i kilkanaście.


Pierw wyjaśnię, że na pierwszy trafiłem zupełnie przypadkiem. Przyjaciel szukał pomysłu na zmotywowanie dzieci do wykonywania obowiązków (dzieci w różnym wieku). Chodziło mu bardziej o nagrody niż o kary. Przedarł się więc przez karne jeżyki, magnesiki na lodówce, piłki w słoiku, skarbonki, płacenie za oceny i wiele innych pomysłów rodzica na to, by dziecko np. zjadło obiad czy pomogło w jego przygotowaniu. Przyjaciel tak sobie googlował, aż w końcu trafił na stronę, która sprawiła, że jemu szczęka opadła do ziemi. Ja po przeczytaniu pierwszego z postów liczyłem na puentę, na jakiś morał, ucieczkę głównej bohaterki, ale z postu na post było coraz gorzej. Przekonałem się, że to nie jest powieść o patologii, znęcaniu się, czy wykorzystywaniu seksualnym, a opowiadania, które mają za zadanie nie wiem kogo podniecić, może pedofilów.
Blog, o którym mówię znajduje się pod linkiem: http://poskromienie.blog.pl/

Czemu akurat ten blog budzi we mnie tak negatywne emocje i odczucia? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta – to opis przemocy, znęcania się nad dzieckiem i wykorzystywania go w sposób seksualny, obnażanie na widok publiczny, poniżania, wręcz zeszmacania nastolatki. Zdaję sobie sprawę, że zaraz ktoś wykrzyknie, że BDSM czy SM to też forma poniżania, znęcania się i sadyzmu. Zapewne tak, albo i nie. Nie mam pojęcia o perwersjach seksualnych tego typu. Wiem natomiast o nich jedno. Powinny dotyczyć osób dorosłych, które same godzą się na takie praktyki i uprawianie takiego rodzaju miłości, oraz bycie częścią takich relacji powinno tym osobom sprawiać przyjemność, na dodatek jest świadomie podjętą decyzją, by w takie relacje wniknąć. Oczywiście DD oczami prawa też jest przemocą wobec kobiet (przyjmijmy model DD gdy to mężczyzna jest głową rodziny, ale może być również odwrotnie, istnieją też związki homoseksualne tego typu). Nie można tego ignorować niezależnie od naszych poglądów czy wyznań. DD jest formą przemocy, bo każde bicie zdaniem naszych polityków, tworzących prawo jest przemocą. Tylko chyba każdy się ze mną zgodzi, że kobieta ma wybór, ona zawsze może odejść od męża lub nie wychodzić za mąż za chłopaka, który podniósł na nią rękę. DD także promuje by nie ukrywać swoich poglądów, a co za tym idzie to też decyzja kobiety, by wejść w taki związek i w nim trwać.

Na blogu, którego link podałem, nie ma relacji BDSM czy związku DD, a dlaczego? Bo opowiadania pisane są o Tośce, jak się nie mylę piętnastolatce i jej chyba dwudziestokilkuletnim bracie – Tomku. Rodzeństwo wychowało się w patologii, Tośka trafiła pod opiekę brata, a ten regularnie się nad nią znęca. Tam nie jest opisany klaps w tyłek dla nieznośnej gówniary czy kilka pasów wymierzonych rozpieszczonej królewnie, bo zapewne i do tego bym się nie doczepił, choć to kwestia poglądowa. Blog, którego linkiem się z wami dzielę, opisuje katusze, wręcz sadyzm w stosunku do nastolatki, a ona tego wszystkiego zaznaje od własnego brata. Kolejna sprawa jest taka, że ten brat ma kolegę, który bije własne dzieci, będące w przedszkolu i nastolatkę. Ten kolega uderzył też samą Tośkę na polecenie jej brata i to nie uderzył w pupę, a w miejsce między nogami. Na tym blogu jest opisana cała masa tortur, bo inaczej tego nazwać nie można, a to wszystko jest przykrywane „starymi metodami wychowawczymi”. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że ludzie to czytający temu poklaskują i tak naprawdę nie wiemy czy mają oni swoje rodziny, własne dzieci, młodsze rodzeństwo, czy nie są rodzinami zastępczymi, czy adopcyjnymi.


Ja rozumiem, że internet przyjmie wszystko, że prawo nie ma obowiązku zamykać ludzi wypisujących takie rzeczy, bo mamy wolność słowa, ale być może, gdyby było do tego inne podejście, to takie dzieci jak Wiktor z Łodzi, Madzia z Sosnowca, mały Bartuś, trzymiesięczna Nadia czy prawie dwuletnia Amanda oraz wiele, wiele innych, żyliby do dzisiaj.

2 komentarze:

  1. Niestety tego typu podobnych blogów jest mnóstwo:/ mnie ostatnio przeraził ten http://kary-majki.blog.onet.pl/ raczej mocno wybujała wyobraźnia, ale kto tam wie w tych czasach:/
    Kaja;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja napisałem tam komentarz, ale niestety oczekuje na modernizację, więc nie wiem czy autor tej strony mi odpowie. Komentarz brzmiał tak (o ile komentarz w ogóle może brzmieć):
    Jak można uważać za fajne pedofilie i przemoc wobec nieletnich? Nie chodzi tu o klapsa, czy lanie po ojcowsku, bo o to bym się nie doczepił, ale to co tutaj jest opisywane to sadyzm, katowanie, wykorzystywanie seksualne., znęcanie się, a nie wychowywanie. I jaki to ma cel? Ta dziewczyna ucieknie? Tomka i Piotra zamkną? Czy to nie ma sensu i jest pożywką dla sadomasochistycznych pedofilii? Bo nie wiem jak to odbierać, czy jako powieść z fabułą i puentą, czy jako spis nienormalnych fantazji autora? Jeśli to pierwsze to czekam na ciąg dalszy, jeśli to drugie, to życzę więzienia.

    OdpowiedzUsuń