Dla kobiet samo odebranie lania jest bardziej osobistym
przeżyciem niż seks z mężem. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ większość kobiet
nie chce być przedmiotem plotek, tym bardziej w czasach gdy takie praktyki
wyszły z mody. Kobiety wydają się ostrożniejsze w doborze osób, którym zwierzają
się z intymnych spraw. Tak było, jest i będzie. Mężczyznom łatwiej mówić, ale w
tym temacie także powinni zachować wzmożoną czujność i ostrożność, by nie skrzywdzić
tym żony, by nie powstawały plotki na ich temat w środowisku, w którym
przebywają na co dzień lub często. Tak więc ten aspekt związku CDD jest sprawą
niezwykle osobistą, a nawet szczególnie skrywaną w czasach jakich przyszło nam
żyć, ponieważ to właśnie w tych czasach bicie jest bardziej kontrowersyjne niż
w poprzednich pokoleniach.
Nie chciałbym się tutaj rozpisywać na temat kar cielesnych
dla dzieci, gdyż nigdzie nie jest powiedziane, że małżeństwo żyjące w zasadach
Christian Domestic Discipline będzie w taki sposób karcić swoje potomstwo.
Najkrócej rzecz ujmując – są mężczyźni co biją dzieci, a w życiu nie podnieśli ręki
na żonę, ale bywa też odwrotnie. W dzisiejszych czasach z prawnego punktu
widzenia lanie niemal zawsze jest przemocą, znęcaniem się, bądź naruszaniem
nietykalności cielesnej. Zdania społeczeństwa na ten temat, są jak zwykle
podzielone. Moim zdaniem nie ma co wyolbrzymiać i przesadzać, a prawo nie
powinno aż tak wnikać w strukturę rodziny. To tylko moje prywatne zdanie, ale
myślę, że większość przyzna mi racje, że zakaz bicia dzieci nic nie wniesie,
nic nie poprawi, nie naprawi. Być może ten zakaz powstrzyma kochającego rodzica
przed wymierzeniem nic niewinnego klapsa w tyłek córki czy syna, ale z
pewnością nie tych co są zdolni dziecko zakatować. Zwyrodnialec, który potrafi
zabić, skatować, czy trwale okaleczyć dziecko, wiedząc, że prawo tego zabrania
nie zmieni nagle swojego postępowania tylko dlatego, że do ustawy wpisano
całkowity zakaz bicia dzieci. Tak wiec moim zdaniem ten zakaz powstał tylko po
to by państwo mogło wpływać, albo raczej miało złudzenie wpływu na
społeczeństwo. Ja bym jednak sprawę kar cielesnych w stosunku do dzieci zbył jednym
zdaniem: jakie rodzice mają metody wychowawcze jest ich prywatną sprawą i
dopóki dziecku nie dzieje się krzywda nie ma co się w to zagłębiać i nad tym
rozprawiać.
Nie wiem czy tylko ja odnoszę takie wrażenie, czy jest ktoś
jeszcze kto myśli podobnie, że w dzisiejszych czasach nawet sprawy osobiste są
sprawami omawianymi na tle politycznym, omawianymi publicznie. Nie wiem co
poprawi zakaz antykoncepcji, ani co naprawi niedostępność in-vitro… naprawdę nie
wiem i nawet nie chcę się dowiedzieć. Myślę, że to jak kto się zabezpiecza i w
jaki sposób tworzy swoją rodzinę (włącznie ze staraniami o dziecko) jest jego
osobistą sprawą i powinna mieć swój początek, jak i swój koniec w czterech
ścianach jego mieszkania/domu. Oczywiście warto mieć swoje zdanie, wypowiadać
je, ale z pewnością nie kłócić się o nie. Jeśli ktoś jest na tak, a ktoś drugi
jest na nie, to żadna dyskusja nie sprawi, że ten pierwszy, czy ten drugi
zmieni swój pogląd. Kościół nigdy nie będzie za aborcją, niezależnie od tego
ile debat na ten temat by się nie odbyło. I takich tematów, w których zdania od
zawsze były, są i będą podzielone jest setki. Więc po co marnować na te kłótnie
czas, energie i pieniądze swoje i podatników? Na to pytanie nikt wam nie
odpowie, jest czysto retoryczne.
Wiesz po co jest ustawowy zakaz bicia dzieci? Zeby panstwo mialo mozliwosc reagowania odpowiednio wczesnie i zeby kazdy objaw przemocy mogl byc tepiony.
OdpowiedzUsuńA kobietom ktore boja sie mowic o tym ze zyja z przemocowcem wcale sie nie dziwie. To jest bardzo wstydliwe, szczegopnie gdy mezczyzna tak mocno wypral kobiecie mozg ze uwaza ze to normalne. Gdybym dowiedziala sie ze facet mojej kolezanki regularnie ja bije to bym chyba mu te wstretne lapy polamala.
Tak, ale CDD to nie przemoc i może funkcjonować bez konieczności bicia. Co do ustawy o biciu dzieci, ja klapsa nigdy nie będę uważał za przemoc. Jest wielu co mnie poprze i wielu co to skrytykuje. Wiem o tym i nie widzę nic złego w tym, że ktoś ma własne zdanie. Na katowanie dzieci sam bym reagował, ale jest wiele dorosłych ludzi co dostali w życiu dziecięcym klapsa i nie czują się z tym źle, nie uważają ze rodzice stosowali przemoc. Masz po prostu inną opinie, akceptuje to, zaakceptuj, że i ja mam inną.
UsuńNikt więc nie mówił o konieczności bicia, a co dopiero o regularnym biciu... Nie wyolbrzymiaj, proszę.
Usuń