wtorek, 3 września 2013

Sprawy osobiste...

Dla kobiet samo odebranie lania jest bardziej osobistym przeżyciem niż seks z mężem. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ większość kobiet nie chce być przedmiotem plotek, tym bardziej w czasach gdy takie praktyki wyszły z mody. Kobiety wydają się ostrożniejsze w doborze osób, którym zwierzają się z intymnych spraw. Tak było, jest i będzie. Mężczyznom łatwiej mówić, ale w tym temacie także powinni zachować wzmożoną czujność i ostrożność, by nie skrzywdzić tym żony, by nie powstawały plotki na ich temat w środowisku, w którym przebywają na co dzień lub często. Tak więc ten aspekt związku CDD jest sprawą niezwykle osobistą, a nawet szczególnie skrywaną w czasach jakich przyszło nam żyć, ponieważ to właśnie w tych czasach bicie jest bardziej kontrowersyjne niż w poprzednich pokoleniach.

 
Nie chciałbym się tutaj rozpisywać na temat kar cielesnych dla dzieci, gdyż nigdzie nie jest powiedziane, że małżeństwo żyjące w zasadach Christian Domestic Discipline będzie w taki sposób karcić swoje potomstwo. Najkrócej rzecz ujmując – są mężczyźni co biją dzieci, a w życiu nie podnieśli ręki na żonę, ale bywa też odwrotnie. W dzisiejszych czasach z prawnego punktu widzenia lanie niemal zawsze jest przemocą, znęcaniem się, bądź naruszaniem nietykalności cielesnej. Zdania społeczeństwa na ten temat, są jak zwykle podzielone. Moim zdaniem nie ma co wyolbrzymiać i przesadzać, a prawo nie powinno aż tak wnikać w strukturę rodziny. To tylko moje prywatne zdanie, ale myślę, że większość przyzna mi racje, że zakaz bicia dzieci nic nie wniesie, nic nie poprawi, nie naprawi. Być może ten zakaz powstrzyma kochającego rodzica przed wymierzeniem nic niewinnego klapsa w tyłek córki czy syna, ale z pewnością nie tych co są zdolni dziecko zakatować. Zwyrodnialec, który potrafi zabić, skatować, czy trwale okaleczyć dziecko, wiedząc, że prawo tego zabrania nie zmieni nagle swojego postępowania tylko dlatego, że do ustawy wpisano całkowity zakaz bicia dzieci. Tak wiec moim zdaniem ten zakaz powstał tylko po to by państwo mogło wpływać, albo raczej miało złudzenie wpływu na społeczeństwo. Ja bym jednak sprawę kar cielesnych w stosunku do dzieci zbył jednym zdaniem: jakie rodzice mają metody wychowawcze jest ich prywatną sprawą i dopóki dziecku nie dzieje się krzywda nie ma co się w to zagłębiać i nad tym rozprawiać.


Nie wiem czy tylko ja odnoszę takie wrażenie, czy jest ktoś jeszcze kto myśli podobnie, że w dzisiejszych czasach nawet sprawy osobiste są sprawami omawianymi na tle politycznym, omawianymi publicznie. Nie wiem co poprawi zakaz antykoncepcji, ani co naprawi niedostępność in-vitro… naprawdę nie wiem i nawet nie chcę się dowiedzieć. Myślę, że to jak kto się zabezpiecza i w jaki sposób tworzy swoją rodzinę (włącznie ze staraniami o dziecko) jest jego osobistą sprawą i powinna mieć swój początek, jak i swój koniec w czterech ścianach jego mieszkania/domu. Oczywiście warto mieć swoje zdanie, wypowiadać je, ale z pewnością nie kłócić się o nie. Jeśli ktoś jest na tak, a ktoś drugi jest na nie, to żadna dyskusja nie sprawi, że ten pierwszy, czy ten drugi zmieni swój pogląd. Kościół nigdy nie będzie za aborcją, niezależnie od tego ile debat na ten temat by się nie odbyło. I takich tematów, w których zdania od zawsze były, są i będą podzielone jest setki. Więc po co marnować na te kłótnie czas, energie i pieniądze swoje i podatników? Na to pytanie nikt wam nie odpowie, jest czysto retoryczne.

3 komentarze:

  1. Wiesz po co jest ustawowy zakaz bicia dzieci? Zeby panstwo mialo mozliwosc reagowania odpowiednio wczesnie i zeby kazdy objaw przemocy mogl byc tepiony.
    A kobietom ktore boja sie mowic o tym ze zyja z przemocowcem wcale sie nie dziwie. To jest bardzo wstydliwe, szczegopnie gdy mezczyzna tak mocno wypral kobiecie mozg ze uwaza ze to normalne. Gdybym dowiedziala sie ze facet mojej kolezanki regularnie ja bije to bym chyba mu te wstretne lapy polamala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale CDD to nie przemoc i może funkcjonować bez konieczności bicia. Co do ustawy o biciu dzieci, ja klapsa nigdy nie będę uważał za przemoc. Jest wielu co mnie poprze i wielu co to skrytykuje. Wiem o tym i nie widzę nic złego w tym, że ktoś ma własne zdanie. Na katowanie dzieci sam bym reagował, ale jest wiele dorosłych ludzi co dostali w życiu dziecięcym klapsa i nie czują się z tym źle, nie uważają ze rodzice stosowali przemoc. Masz po prostu inną opinie, akceptuje to, zaakceptuj, że i ja mam inną.

      Usuń
    2. Nikt więc nie mówił o konieczności bicia, a co dopiero o regularnym biciu... Nie wyolbrzymiaj, proszę.

      Usuń